Stało się.
Wróciłam stęskniona.
Pewnie znowu na jakiś czas, bo życie zaskakuje, pędzi, daje ciągle coś nowego z czym trzeba się zmierzyć. Ale na chwilę obecną usiłuję odzyskać wprawę w dłoniach nienawykłych do florystycznej pracy, klejenia, splatania...
A także usiłuję odzyskać wprawę w blogowaniu. Uffff... :)
Wytłumaczyłam się już chyba dostatecznie z tak długiego milczenia, zatem witam raz jeszcze - adwentowo.
Tak jest u nas: "podrasowany" (zakupiłam gotowy, szyć nie umiem...) kalendarz adwentowy dla dzieciaków i nie do końca klasyczny wieniec adwentowy. Kolorystyka i forma - w sam raz do wiejskiego domu z drewnianymi, orzechowymi meblami i nieco rustykalnym wystrojem.
A ten wieniec adwentowy pojechał cieszyć kogoś innego:
Przypominam o fb (tam raczę Państwa inspiracjami i zdjęciami częściej niż tutaj):
https://www.facebook.com/blog.kwiato.stany/
... i do zobaczenia wkrótce (obiecuję)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz