Moja pierwsza myśl: Osz... Ależ ja jej zazdroszczę talentu! ;) Piękno prostoty. I wygląda jakbyś ot tak od niechcenia zebrała kilka kwiatków, potem tylko myk... I... Małe arcydzieło... a co to za liście?
"Od niechcenia" to mąż latał po nasypie z sekatorem w dłoni i ścinał co ładniejsze egzemplarze... :D Te liście to mrozy silverdust (Cineraria maritima), taka jednoroczna roślina, z mojego ogródka zresztą.
bardzo ładnie! ja już trzy razy wybierałam się po maki, ale zawsze coś mi przeszkodziło....wkrótce będzie za późno. Jeżeli uda mi się jednak coś przytargać do domu, to na pewno zdjęcia trafią na bloga.
Zaiste piękne :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoja pierwsza myśl: Osz... Ależ ja jej zazdroszczę talentu! ;)
OdpowiedzUsuńPiękno prostoty. I wygląda jakbyś ot tak od niechcenia zebrała kilka kwiatków, potem tylko myk... I... Małe arcydzieło...
a co to za liście?
"Od niechcenia" to mąż latał po nasypie z sekatorem w dłoni i ścinał co ładniejsze egzemplarze... :D
UsuńTe liście to mrozy silverdust (Cineraria maritima), taka jednoroczna roślina, z mojego ogródka zresztą.
Prześliczne, przecudowne..idealne:)))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńPięknie:) Oryginalnie:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie! ja już trzy razy wybierałam się po maki, ale zawsze coś mi przeszkodziło....wkrótce będzie za późno. Jeżeli uda mi się jednak coś przytargać do domu, to na pewno zdjęcia trafią na bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
świetne
OdpowiedzUsuńmaki sentymentalnie wiążą mi się z dzieciństwem
...uwielbiałam je zbierać w lecie wraz z chabrami na polach wśród zboża