Zdarzyło się już dawno temu, że ozdobiłam skrzynkę na klucze. Wyszły mi takie nijakie jesienne klimaty.
O, właśnie takie:
Nawet jej nie zawiesiliśmy.
W międzyczasie dowiedziałam się o istnieniu patyny i sposobach jej użycia. Zauroczyły mnie rzeczy postarzane. I pewnego popołudnia wzięłam się za zdzieranie grubym papierem ściernym tych jarzębinowych motywów. Ponaklejałam na siebie motywy, delikatnie postarzyłam całość patyną i osiągnęłam taki oto efekt:
Ha, nawet nie mogłam sobie odmówić tej frajdy i ciut postarzyłam ostatnie zdjęcie zanim je tu zamieściłam :)
Ładnie się prezentuje luzem, w końcu jednak ktoś (czytaj: mój mąż) będzie musiał to powiesić na ścianie, a przedtem ktoś (czyli ja) będzie musiał ścianę, na której ta skrzynka będzie wisieć, wybrać. Coś czuję, że to jeszcze potrwa...
Pozdrawiam Was,
Rosea
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz